1 5 10 20 30 1 5 10 20 30 1 5 10 20 30 1 5 10 20 30 1 5 10 20 30 1 5 10 20 30 1 5 10 20 30 1 5 10 20 30 1 5 10 20 30
Nieraz otwierano przypadkiem którąś z tych izb zapomnianych Łamańce rąk jego rozrywały niebo na sztuki a w szczelinach Siedzieli jakby w cieniu swego losu i nie bronili się w pierwszych